Po 7 latach małżeństwa Andrzej znalazł inną kobietę. Nie szukał oddzielnego mieszkania, tylko przyprowadził ją do pokoju swojej córki. Tak i żyli: Andrzej z nią w jednym pokoju, a Maria z córką – w drugim. Pewnego razu odwiedzili ich teściowie. Przekraczając próg, zobaczyli obcą kobietę w szlafroku. Teść wszedł do kuchni i zaczął rozmowę z synem

Maria i Andrzej byli małżeństwem przez 7 lat. Mają pięcioletnią córkę. Cały ten czas mieszkali w wynajętym mieszkaniu, nie mieli innego, a u rodziny też brakowało miejsca. Po zgromadzeniu trochę pieniędzy, wzięli kredyt na mieszkanie.

Maria była bardzo szczęśliwa, że mają teraz własny dom. Wyobrażała sobie, jakie tapety kupi i co powiesi na ścianie, bo w większości ich poprzednich wynajmowanych mieszkań nie wolno było nawet wbijać gwoździa w ścianę. Dwa lata po wprowadzku, mąż poinformował żonę, że kocha inną i wnosi o rozwód.

Andrzej nie szukał oddzielnego mieszkania, tylko przyprowadził swoją nową kobietę do ich wspólnego mieszkania. Zajął z nią pokój córki, a Maria z dzieckiem zamieszkała w innym. Sprzedaż lub wymiana mieszkania nie była na razie możliwa, więc musieli czekać, aż spłacą resztę kredytu.

Mężczyznę absolutnie nie martwiło to, że ich córka ciągle pytała, dlaczego obca ciocia mieszka u nich w domu i całuje jej tatę. Maria nie mogła na to patrzeć i wynajęła sobie z córką pokój w innym domu, a żeby mąż nie cieszył się zbytnio, wynajęła swoją sypialnię lokatorom.

Mąż zaczął ciągle dzwonić i żądać wyprowadzenia nowych sąsiadów, jedno to mieszkać z żoną, nawet byłym, a inne – z obcymi ludźmi. Ale Maria się nie zgodziła, też nie chciała widzieć w ich mieszkaniu jego nowej kochanki.

Wszystko zmieniło się, gdy odwiedzili ich rodzice Andrzeja. Wiedzieli, że mąż i żona kłócą się, ale nikt nie powiedział, co się dzieje, byli w podeszłym wieku i nikt nie chciał ich martwić.

Od pierwszego spotkania z Marią traktowali ją jak rodzinę i w większości kłótni z ich synem, najczęściej byli po jej stronie. Rodzice, przybywszy w odwiedziny i zobaczywszy syna z inną kobietą, byli zasmuceni i pojechali do Marii, aby dowiedzieć się, co się stało.

Synowa opowiedziała, co się wydarzyło. Rodzice wrócili do mieszkania małżeństwa i krzyczeli na syna. Powiedzieli, żeby postąpił sprawiedliwie: wyprowadził się ze swoją kochanką z mieszkania i pozwolił Marii i ich córce spokojnie żyć.

Teść pojechał do banku, wypłacił wszystkie oszczędności i dał je synowi, aby ten zostawił mieszkanie żonie z dzieckiem. Andrzej się wyprowadził, a lokatorzy również, Maria z córką zaczęły żyć same.

Była wdzięczna rodzicom byłego męża i zaczęła ich odwiedzać częściej. Po 5 latach wzięła ich do siebie i opiekowała się nimi, traktując ich jak mamę i tatę.

Spread the love