Mój mąż nigdy nie doceniał mnie, zawsze żył dla swojej przyjemności. Po latach doświadczył takiego samego stosunku do siebie

Relacje mogą być szczęśliwe tylko wtedy, gdy obaj partnerzy traktują się wzajemnie z szacunkiem, wspierają się i nie oszukują. Aby to osiągnąć, potrzebna jest umiejętność doceniania siebie nawzajem, a tą cechą nie dysponują wszyscy ludzie.

Tak było w przypadku małżeństwa Anny i Andrzeja. Mąż żył dla swojej przyjemności i nie szanował swojej żony. W pewnym momencie zaczęły się zdrady, których nawet nie ukrywał. Ale los ma kształt bumerangu, więc po kilku latach doświadczył takiego samego stosunku do siebie.

Anna wyszła za mąż za Andrzeja, gdy miała 18 lat. To nie był klasyczny scenariusz, w którym ludzie się poznają, zakochują i zaczynają spotykać, a potem biorą ślub. Między nimi nie było żadnych uczuć, małżeństwo młodych ludzi było w zasadzie zaaranżowane przez ich rodziców.

Andrzej zawsze traktował Annę bardzo chłodno, ale przyciągała go jej przyjemna aparycja i spokojny charakter. Tak żyli razem, udając małżeństwo, a rok po ślubie urodził się pierwszy syn.

W pierwszych dwóch latach wspólnego życia wszystko szło nieźle. Mąż dobrze traktował dziewczynę. Pracował dużo, aby utrzymać rodzinę, a ona zajmowała się dzieckiem i tworzyła domową atmosferę. W pewnym momencie Annie wydawało się nawet, że Andrzej zaczyna odczuwać jakieś uczucia. Ale to trwało krótko, ponieważ potem wszystko się zmieniło.

W pewnym momencie Andrzej zaczął często nie nocować w domu. Anna nie przywiązywała do tego większej wagi, ponieważ zajmował się własnym biznesem, więc myślała, że pojawiły się jakieś problemy lub za dużo pracy. Nie chciała wtrącać się w sprawy męża i nie zadawała żadnych pytań.

Gdy w rodzinie pojawiło się drugie dziecko, Anna już przyzwyczaiła się do częstego bycia sama. Musiała także sama zajmować się dziećmi, gotować, sprzątać, prać i wykonywać inne prace domowe, więc nie miała czasu dla siebie.

Wkrótce Andrzej zaczął ciągle wytykać żonie, że źle o niego dba i nic dla niego nie robi. Trwało to kilka miesięcy, a potem mąż przyznał się, że ma inną.

Anna nie chciała, aby dzieci rosły bez ojca, więc nie zrobiła skandalu ani nie złożyła wniosku o rozwód, po prostu milczała, obserwując, jak mąż żyje dla swojej przyjemności, płacząc w poduszkę nocami. Minęły lata, ale nic się nie zmieniało, a nawet pogorszyło. W końcu Anna zrozumiała, że nie może dłużej tego znosić i zdecydowała się złożyć wniosek o rozwód.

Andrzej nie chciał się rozwodzić, więc tylko się zaśmiał żonie w twarz i powiedział, że może odejść, jeśli chce, ale bez dzieci, rzeczy i pieniędzy. Anna nie miała wyboru, więc po prostu milczała, obserwując, jak mąż żyje dla swojej przyjemności.

Po 10 latach wspólnego życia z Andrzejem zdarzył się jeden przypadek. Przeszedł ciężką chorobę. Annie wcale go nie było szkoda. Wręcz przeciwnie, uważała, że to jego zasłużona kara za długie lata złego traktowania.

Kochanka zostawiła męża, a Anna jakby uwolniła się od jego wpływu. Zaczęła dbać o siebie, chodzić na siłownię i do salonów piękności. Zmieniła się z mężem rolami, co bardzo ją cieszyło. Później mąż wyzdrowiał, Anna zrobiła wszystko, aby mu pomóc. Ale choroba Andrzeja nauczyła ich obojga – w małżeństwie ważne jest docenianie siebie nawzajem.

Spread the love