W późnym wieku mądrzy ludzie przerywają kontakty z rodziną. Oto dlaczego

Mam już ponad sześćdziesiąt lat i praktycznie nie utrzymuję kontaktu z nikim z rodziny. W ciągu ostatnich kilku lat zdałam sobie sprawę, jak szybko przemija nasze życie. Dlatego nie mam ochoty marnować ostatnich lat na puste gadanie.

Kiedyś regularnie organizowałam spotkania z przyjaciółkami w weekendy, a w ciągu tygodnia kilka razy rozmawiałyśmy z siostrami, żeby sobie pogadać. W młodości nie spędziłam ani jednego dnia w samotności. Teraz jednak jest inaczej.

Pokochałam samotność. Oczywiście, nie stałam się pustelnikiem, nadal utrzymuję kontakty z ludźmi. Ale wolę być dyskretna i z tymi, którzy mi nie odpowiadają, po prostu przestaję się kontaktować.

Znany filozof kiedyś powiedział, że starszej osobie znacznie przyjemniej spędzać czas w samotności niż w towarzystwie. Ale należy uczynić z komunikacji pewien rarytas, który należy spożywać od czasu do czasu i małymi kęsami. W życiu wszystko polega na umiarze! Teraz mogę całkowicie zgodzić się z tymi słowami.

Cieszę się, że zrozumiałam: samotność w późnym wieku to cenny dar. Głupio traktować ją jako karę. Kiedyś czułam się bardzo smutna będąc samą. Ale teraz, dzięki samotności, mam możliwość zrozumienia swojego życia. Teraz potrafię cieszyć się każdym drobiazgiem.

Według psychologów, warto często rozmawiać z bliskimi o swoich problemach. Uważają, że nie warto gromadzić w sobie negatywnych emocji i najlepiej jest o wszystkim porozmawiać. Jednak uważam, że lepiej jest samodzielnie przeanalizować swoje uczucia i myśli niż rozmawiać o nich z kimś.

Spread the love