W niedzielę rano teściowa zadzwoniła do mnie, mówiąc że zepsuł się jej kran, i poprosiła o pomoc. Zjadłem śniadanie, zabrałem niezbędne narzędzia i pośpieszyłem do matki mojej żony. Naprawiłem wszystko i zaoszczędziłem teściowej dużo pieniędzy, a potem po prostu poprosiłem ją, bym mógł wziąć prysznic
W niedzielę rano matka mojej żony zadzwoniła do mnie i poprosiła, żebym przyszedł do jej domu, ponieważ jej kran zepsuł się z jakiegoś powodu. Zjadłem dobre śniadanie i przygotowałem się do podróży do domu teściowej.
Po drodze zatrzymałem się w sklepie, aby kupić owoce i ciastka, ponieważ niezręcznie było iść z pustymi rękami do ukochanej osoby.
Pierwszą rzeczą, jaką powiedziała matka mojej żony Natalii, było to, że nie powinienem marnować czasu na zakupy i od razu do niej pędzić. Ale ona od razu wzięła owoce i ciastka, nawet mi za nie nie dziękując.
Teściowa powiedziała mi, że była przez to w złym humorze, że tak wyszło.
Wziąłem z domu kilka części zamiennych, miałem je na wszelki wypadek, więc nie musiałem iść i kupować niczego innego. W ten sposób zaoszczędziłem teściowej sporo pieniędzy, które musiałaby zapłacić za części zamienne.
Naprawa kranu zajęła mi sporo czasu, więc zostałem do obiadu.
Potem mama Natalii poprosiła mnie o naprawę półek w kuchni, więc spędziłem z nimi kilka godzin.
Ja pracowałem, a matka mojej żony chodziła i wyglądała na wiecznie niezadowoloną.
Zawsze narzekała, że wszystko jest takie drogie, że już dawno kupiłaby normalne meble i hydraulikę, le jej emerytura jest niewielka, więc wystarcza jej tylko na podstawowe rzeczy.
Mam raczej spokojne usposobienie, więc po prostu to wyśmiałem i kontynuowałem pracę.
Kiedy wszystko było gotowe, zaprosiłem ją do siebie, pokazałem problem, poprosiłem, żeby niczego nie dotykała, bo rury są stare, żeby nic się nie zepsuło.
Obiecałem, że jak będę miał trochę wolnego czasu, to przyjadę do niej i wszystko jej wymienię.
Mama Natalii tylko kręciła głową, mówiąc, że na starość to będzie dla niej taki kłopot, hałas, brud i same kłopoty, jakby musiała to wszystko robić sama.
Wysłuchałem wszystkich skarg mojej teściowej i nie żartując, powiedziałem, że po pracy wezmę prysznic, bo jestem taki brudny.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu teściowa odpowiedziała: “Zużyjesz dla mnie tyle wody, że sama będę mogła z niej korzystać przez kilka tygodni. Idź do domu i tam się umyj”.
Byłem zaskoczony tymi słowami, ale nie miałem wyboru – poszedłem do domu, bo widziałem, że wcale nie była zadowolona.
W domu opowiedziałem o wszystkim żonie, myśląc, że mnie wesprze, ale ona tylko wzruszyła ramionami, poparła mamę i powiedziała, że mama naprawdę dużo wydaje na media, więc musi oszczędzać i że mogłem wykazać się zrozumieniem, zwłaszcza, że długo u niej przebywałem i ją zmęczyłem.
Emerytura mamy jest minimalna, więc oszczędza każdy grosz, jak wszyscy emeryci w jej wieku, wcale nie jest zachłanną osobą, po prostu nie dostaje dużo pieniędzy, a za taką kwotę naprawdę nie można wyjść z domu.
Oczywiście poczułem się tym urażony i powiedziałem, że zapłacę za wymianę rur, ale nie pójdę do domu teściowej robić nic innego, w ogóle nie podoba mi się taka postawa.
Czy moja teściowa będzie biedniejsza, jeśli raz wezmę prysznic? Po co marnować wodę?
