Pewna kobieta zgubiła się w lesie, tracąc wszelką nadzieję, gdy nagle podbiegła do niej mała dziewczynka w niebieskiej sukience

Pewna kobieta zgubiła się w lesie. Poszła zbierać jagody, przeszła przez bagno, zawróciła i straciła drogę. Zorientowała się, że zgubiła się w lesie. Słońce już zachodziło. Komary i meszki nadlatywały chmarami. Zrobiło się zimno, trząsła się z zimna i strachu.

Kobieta zaczęła biegać, krzyczeć… Nikt nie odpowiadał. Kobieta zmęczyła się, rozpłakała się i usiadła pod drzewem, odganiając owady. Siedzi tam i płacze. I myśli, że nie ma sensu szukać drogi.

Mieszka sama w starej, krzywej chacie. Jej praca na farmie jest ciężka, płacą grosze. Codziennie trzeba wstawać o wpół do piątej, żyje się w ponurej biedzie i niewygodnych warunkach. Ogród cię karmi, ale tam też jest praca. Nie ma nikogo, kto by ci pomógł. Krzycz czy nie, nikt cię nie usłyszy. Lepiej umrzeć w ciszy i tyle.

Nagle usłyszała lekki krok. Szła mała dziewczynka w niebieskiej sukience! Bardzo mała, około trzyletnia, biała dziewczynka z kręconymi włosami. Była sama.

Kobieta zawołała do dziewczynki: “Dokąd idziesz? Gdzie są twoi rodzice?” Dziewczynka podbiegła na lekkich nóżkach i uśmiechnęła się. Chociaż w jej sukience było zimno, było prawie ciemno, w lesie było strasznie!

Kobieta wręczyła dziewczynce koszyk jagód: “Jedz! Zjedz coś. Gdzie jest twoja mama?” Dziewczynka dotknęła jagody palcem i powiedziała, że jej mama jest tutaj. Kobieta wstała i przytuliła dziewczynkę, aby ją ogrzać. I sama się ogrzała – takie ciepło trafiło do jej serca! Dziewczynka uśmiecha się i patrzy jej w oczy. I pociągnęła gdzieś za rękę…

Kobieta szła ostrożnie, mocno trzymając dziewczynkę za rękę. Może matka dziecka gdzieś jest? Gwiazdy wyszły na niebo, księżyc świecił, zrobiło się jaśniej. I było jak miękki mech pod stopami, łatwy do chodzenia. Szli i szli, chociaż rozsądniej byłoby zostać pod drzewem. Ale szli po miękkim mchu w blasku gwiazd.

I jakoś doszli do drogi. Przeszli kawałek i zobaczyli wioskę ze wzgórza! Kobieta była szczęśliwa, chciała wziąć dziewczynkę na ręce i pokazać jej, ale dziewczynki nie było. Tylko koszyk jagód w jej dłoni. Nie ma dziewczynki. Ale była droga!

Kobieta zebrała całą wioskę i szukała dziewczynki przez trzy dni. Nie znaleźli po niej śladu. I nikt w sąsiednich wioskach nie miał zaginionego dziecka. Wszyscy uznali, że dziewczynka poddała się ze strachu i zmęczenia, że coś jej się przywidziało…

Minęło pięć lat. Wiele się wydarzyło. Do wioski przyjechał ratownik medyczny. Poznał tę młodą kobietę. Bardzo się polubili. Pobrali się i przeprowadzili do miasta. Kobieta uczyła się na fryzjerkę, pracowała, a potem urodziła słodką dziewczynkę.

Pewnego dnia, w dniu urodzin córki, ojciec przyniósł jej prezent – niebieską sukienkę. Założyła ją! Była nieziemsko piękna. Córka uśmiechała się, śmiała, kręciła się w sukience, białej i kręconej… A kobieta sapnęła. “To jest dziewczynka z lasu, która ją przyprowadziła i uratowała.

To jest jej córka!

Córka tańczyła w nowej sukience. Potem podeszła do matki i mocno ją przytuliła. Wyszeptała: “Jesteś moją mamusią. Nigdy cię nie opuszczę. Uratuję cię od kłopotów i od lasu, wiedz o tym!”. A potem roześmiała się i pobiegła się bawić. I najwyraźniej natychmiast zapomniała o tym, co wyszeptała.

Ale kobieta pamięta. I wie, że nasze dzieci ratują nas przed zimnem i ciemnością. Nawet jeśli jeszcze się nie narodziły…

Spread the love