Przypowieść o wiecznym poszukiwaniu i jego konsekwencjach
Często, znalazłszy to, czego szukaliśmy, omijamy to tylko dlatego, że jesteśmy przyzwyczajeni do szukania, a nie znalezienia…
Wiele lat temu istniała ogromna biblioteka. Zgromadzono w niej wszelką wiedzę i tajemnice świata. Ale pewnego dnia z przyczyn losowych biblioteka spłonęła. Razem z nią spłonęła cała wiedza, którą zgromadzili miliony ludzi na całym świecie przez długi, długi czas.
Dziwnym trafem ocalał tylko jeden rękopis, który zawierał jedną z głównych tajemnic budowy świata. Przez wiele lat ten rękopis przemieszczał się z miejsca na miejsce, nawet nie będąc otwieranym. Później trafił do starego antykwariatu, gdzie przez ostatnie dziesiątki lat spędził na półce. Wszystko zmieniło się, gdy w sklepie pojawił się nowy właściciel.
Postanowił on posegregować wszystkie książki, wprowadzić je do katalogu i pozbyć się zbędnego bałaganu. Tak więc stary rękopis trafił do kosza na śmieci. A pierwszą osobą, która go otworzyła przez te wszystkie lata, był żebrak. Była to chłodna noc, a on zajrzał do kosza w nadziei, że znajdzie coś, z czego można zrobić ognisko. Zanim jednak spalił rękopis, postanowił sprawdzić, co tam jest napisane.
A rękopis głosił następujące słowa: “Ten, kto znajdzie gorący kamień na brzegu morza, ten spełni każde swoje życzenie”. Żebrak postanowił, że nie ma nic do stracenia, i udał się nad morze. Chodził wzdłuż brzegu, brał kamień za kamieniem, ale były one tak samo zimne, i żebrak wyrzucał je do morza. Minęły dni, tygodnie, miesiące, lata…
I pewnego dnia stało się coś niewiarygodnego, co mogło się zdarzyć tylko raz na kilkaset lat – jego ręka dotknęła gorącego kamienia.
Podniósł go i… jak zwykle, wyrzucił do morza.
Morał: Często, znalazłszy to, czego szukaliśmy, omijamy to tylko dlatego, że jesteśmy przyzwyczajeni do szukania, a nie znalezienia…
