Dziewczynka w wieku 4 lat ustąpiła miejsca starszej kobiecie w autobusie, a cały pojazd płakał ze śmiechu

Nieznajomi ludzie ledwo rozumieli, co chce powiedzieć, ale jedno zdanie sprawiło, że cały autobus śmiał się…

Moja córeczka zaczęła mówić bardzo wcześnie, znacznie wcześniej niż zazwyczaj robią to dzieci. Ale mówiła w swoim własnym języku, który rozumiałam tylko ja.

Mąż pojechał w delegację, a ja zostałam z córką bez samochodu. I tak siadłyśmy w autobusie. Mojej córce miało wtedy 4 lata. Byłam nieco zaniepokojona, bo nigdy wcześniej nie była w autobusie, nie wiedziałam, jak się zachowa.

Weszłyśmy do autobusu, a tam było niewielu pasażerów. Uważnie obserwowałam zachowanie mojej córki. Zachowywała się jak dorosła, starała się nie obracać, nie patrzeć długo na ludzi.

Przejechaliśmy dwie przystanki, wszystko było w porządku. Ale na trzecim weszła starsza kobieta, słaba, drżące ręce, plecy ledwie utrzymują się na kręgosłupie. Na oczach okulary, usta już dawno wyschły.

Ja i moja córeczka siedziałyśmy przy wejściu. Jak tylko babcia wszedł, od razu spojrzała na nas.

Wtedy moja córka nagle wskoczyła z miejsca, myślałam już, że upadła. A potem powiedziała swoim piskliwym głosem: “Siadaj, babciu!” Babcia przesunęła się do nas i podziękowała jej, a także mi, mówiąc, jak dobrze ją wychowałam.

Wtedy moja córka tak się zainspirowała tym, że jej dobre działanie zostało docenione, że postanowiła wypowiedzieć jeszcze jedno zdanie: “Proszę, babciu! Mama mnie tego nauczyła. Mówi mi, że zawsze trzeba ustępować miejsca tym na emeryturze!”

Wszyscy pasażerowie prawie spadli z miejsc ze śmiechu. Ja jedyna stałam w łzach, śmiejąc się i płacząc, wciąż nie mogłam wytłumaczyć babci, że moja córka chciała powiedzieć “emerytowanym”, a powiedziała “napółżywym”…

Spread the love