Czy może się zdarzyć, że miałeś kiedyś taką osobę? Tę jedyną, która zawsze pozostanie twoja i tylko twoja?
– Czy to prawda, że kiedyś byłaś piękna jak bogini?
– Tak, – zaśmiała się starsza kobieta, a jej oczy zajaśniały wspomnieniami. – Byłam piękna… Mówią, że nawet bardzo. Odepchnęłam wielu zalotników, jak natrętne muchy. I byłam dobra, rozumna, hojna i wierna.
– Więc dlaczego twój mąż opuścił cię dla innej? Czyżby była lepsza od ciebie?
– Lepsza, gorsza? Czy to naprawdę ma takie znaczenie, moje dziecko? Ona po prostu miała coś, czego ja nigdy nie miałam i nie mogłam mieć.
– Co dokładnie?
– On należał do niej, rozumiesz? I ona do niego. Stworzeni dla siebie przez Boga. Byli razem od samego początku, jednocześnie. To się zdarza. Nawet nie w tym życiu, ale bardzo dawno temu, tysiące lat temu, rozpoznali się nawzajem w sobie. To jest najmocniejsze ze wszystkich powiązań. Nic na tym świecie nie jest w stanie się przed nimi stać – ani piękno, ani władza, ani sława, ani bogactwo.
Nawet śmierć nie jest w stanie tego zatrzymać. Gdy umierają, rodzą się na nowo, aby szukać siebie nawzajem, odnajdywać i być razem, aż ich serca znów nie zgasną. To wieczna gra. Nikt nie wie, gdzie się zaczyna i kończy. Grają ją na oślep, gubią się, popełniają błędy, tracą zmysły. Ale w jednym momencie spotkanie się dzieje, rozpoznają siebie nawzajem, i cała przeszłość oraz wszelkie przeszkody rozpływają się jak dym.
– Wydaje się, że wiesz, o czym mówisz? Może i ty to miałaś? Tego samego, jedynego na zawsze?
– Miałam. Ale w tym życiu go nie znalazłam.
